Początku tegorocznego sezonu żużlowcy Moje Bermudy Stali Gorzów nie mogą zaliczyć do udanych. W niedzielę po bardzo zaciętym meczu podopieczni trenera Stanisława Chomskiego przegrali trzeci mecz ligowy.
PGG ROW Rybnik pokonał u siebie Stal 46:44. Losy tego pojedynku rozstrzygnęły się w ostatnim wyścigu. Po czternastu rozegranych biegach gospodarze prowadzili 43:31. W ostatniej gonitwie zwyciężył Bartosz Zmarzlik, a za jego plecami na linię mety wjechał duet gospodarzy. Ostatecznie Stal przegrała ten mecz tylko dwoma „oczkami”. Drużyna z Gorzowa jako jedyny zespół w PGE Ekstralidze nie ma na swoim koncie w ligowej tabeli jeszcze żadnego punktu.
Bartosz Zmarzlik wraz z bonusem wywalczył w Rybniku komplet punktów dla ekipy gości. Żużlowiec w kilku zdaniach podsumował swój występ w niedzielnym spotkaniu.
– Wraz z Andersem Thomsenem wyjechaliśmy na próbę toru. Wnioski wyciągnięte z próby toru w moim przypadku okazały się właściwe. Pola startowe moim zdaniem wszystkie były równe. Może z czwartego dojazd do pierwszego łuku był trochę cięższy, ale nie mam żadnych zastrzeżeń. Gospodarze dobrze przygotowali nawierzchnię na ten mecz. Niestety przegraliśmy i jesteśmy tak na dobrą sprawę bardzo zawiedzeni. Ogrom pracy wykonaliśmy jako zespół, ale nie udało nam się wygrać w Rybniku. Jeszcze wiele pracy przede mną. Na pewno jest już troszkę lepiej niż w tych dwóch pierwszych spotkaniach ligowych. Cały czas wraz z moim teamem pracujemy nad tym, aby ta moja jazda wyglądała z meczu na mecz lepiej. Z każdego występu staramy się wyciągać odpowiednie wnioski. W niedzielę się udało. Mój wynik indywidualny jest bardzo dobry, ale niestety nasz zespół przegrał kolejne spotkanie. Jako kapitan bardzo przeżywam tę porażkę. Do zwycięstwa w Rybniku naprawdę niewiele nam zabrakło. Jestem trochę rozczarowany, bo byłem pozytywnie nastawiony przed meczem. Po cichu liczyłem na to, że uda nam się wywieść z Rybnika pierwsze punkty w tym roku do ligowej tabeli. Musimy z tego pojedynku wyciągnąć odpowiednie wnioski. W piątek czeka nas kolejne ciężkie spotkanie na własnym torze z zespołem z Częstochowy – powiedział Bartosz Zmarzlik.
Bardzo ciekawy przebieg miała gonitwa siódma. Bartek po niezbyt udanym starcie w pięknym stylu zdołał sobie poradzić na dystansie z duetem gospodarzy.
– W biegu siódmym miałem troszeczkę mało miejsca na dystansie. Po średnim starcie wiedziałem jednak, że jeśli dobrze łuk najadę na dwa koła i wyprostuje odpowiednio motocykl, to będę w stanie wyprzedzić dwóch rywali. Udało mi się zrealizować ten manewr, z czego jestem bardzo zadowolony – dodaje Bartek.
W piątek 3 lipca Moje Bermudy Stal Gorzów czeka kolejny ciężki mecz. Na Stadionie im. Edwarda Jancarza podopieczni trenera Stanisława Chomskiego zmierzą się Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Zespół prowadzony przez Marka Cieślaka jest typowany jako faworyt do zwycięstwa w tym spotkaniu. Jednego możemy być pewni, emocji w tym pojedynku na pewno nie zabraknie.
Foto: Arkadiusz Siwek