Zapowiedź: Boll Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland

W sobotę 18 maja w stolicy Polski na kibiców żużla czeka prawdziwe święto. Najlepsi zawodnicy na świecie rywalizować będą w Warszawie w pierwszym turnieju tegorocznego cyklu Grand Prix. Turniej na PGE Narodowym co roku przyciąga na trybuny olbrzymią ilość widzów.
W stawce szesnastu uczestników tej imprezy jest pięciu naszych rodaków: Bartosz Zmarzlik, Patryk Dudek i Janusz Kołodziej powalczą o pierwsze „oczka” w walce o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Pod dużym znakiem zapytania stoi występ Macieja Janowskiego, który nadal dochodzi do siebie po operacji obojczyka. Przypominamy, że zawodnik Betard Sparty Wrocław doznał kontuzji po upadku, w którym uczestniczył na torze w Grudziądzu. Z „dziką kartą” pojedzie natomiast Bartosz Smektała. Indywidualny Mistrz Świata Juniorów może okazać się „czarnym koniem” tego turnieju.

Boll Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland na pewno zabraknie Grega Hancocka. Amerykanin postanowił wycofać się z udziału w tych zawodach z powodu ciężkiej choroby swojej żony. W miejsce tego zawodnika szansę zaprezentowania swoich umiejętności na PGE Narodowym dostanie Robert Lambert. Natomiast jeśli potwierdzą się informacje o wycofaniu z turnieju Janowskiego, wówczas za niego pojedzie drugi rezerwowy cyklu GP Max Fricke.

W zawodach wystartuje również Jason Doyle. Australijczyk miał bardzo poważnie wyglądający wypadek w niedzielę 5 maja w spotkaniu PGE Ekstraligi. Tydzień później żużlowiec nie znalazł się w awizowanym składzie na mecz w Grudziądzu. Mimo, to po kilku dniach przerwy zawodnik ma zamiar ponownie wsiąść na motocykl.

Najlepsi żużlowcy na świecie pierwszy raz ścigali się na sztucznie ułożonym torze w Warszawie w 2015 roku. Niestety tamte zawody okazały się wielką porażką organizatorów. Po dwunastu rozegranych biegach ze względu na zły stan nawierzchni postanowiono wówczas zakończyć ten turniej. Na dodatek do tego popsuła się jeszcze taśma startowa (zawodnicy startowali na zielone światło). Na całe szczęście w kolejnych latach nie zdarzały się już takie wpadki organizacyjne.

Ciekawostką jest to, że w 2016 roku PGE Narodowy gościł dwukrotnie najlepszych żużlowców na świecie. W sobotę 14 maja został rozegrany turniej Grand Prix. Natomiast następnego dnia w niedzielę Żużlowa Reprezentacja Polski zmierzyła się w spotkaniu towarzyskim z drużyną Reszty Świata.

Bartosz Zmarzlik do tej pory pięciokrotnie uczestniczył w imprezach rozgrywanych na miejscowym torze. W 2015 roku pełnił funkcję zawodnika rezerwowego w warszawskiej rundzie Grand Prix. Mimo to otrzymał szansę występu w jednym biegu, w którym zwyciężył.

W sobotę 14 maja 2016 roku zanotował swój debiut na PGE Narodowym w roli stałego uczestnika cyklu Grand Prix. Bartek rundę zasadniczą zakończył z dorobkiem dziesięciu „oczek”. W biegu półfinałowym przyjechał jednak na końcu stawki i odpadł z dalszej rywalizacji. Ostatecznie został sklasyfikowany na wysokim szóstym miejscu.

W rozegranym 15 maja 2016 roku spotkaniu towarzyskim Polska uległa drużynie Reszty Świata 44:46. Zmarzlik wywalczył dla naszego kraju osiem punktów. Bartek zaczął od mocnego akcentu swój występ w tym meczu, przywożąc do mety trzy punkty. Niestety trzy kolejne wyścigi w jego wykonaniu nie było już tak dobre. Dopiero w ostatnim swoim starcie ponownie zwyciężył.

Kolejny turniej Grand Prix został rozegrany w Warszawie 13 maja 2017 roku. Bartosz Zmarzlik z dwunastoma wywalczonymi punktami w ładnym stylu awansował do półfinałów. Podobnie jak miało, to miejsce rok wcześniej na tym etapie zakończył swój start w tych zawodach. W wyścigu dwudziestym drugim dojechał do mety za plecami: Fredrika Lindgrena, Martina Vaculika oraz Taia Woffindena. Mimo to był to najlepszy występ w dotychczasowej karierze na PGE Narodowym naszego reprezentanta. Polak zajął w tym turnieju piąte miejsce.

W minionym sezonie żużlowcy rywalizowali w Warszawie 12 maja. Po trzech kolejkach startów Bartek miał na swoim koncie siedem punktów. Wydawało się wówczas, że będzie w stanie powalczyć o naprawdę dobry wynik w tych zawodach. Niestety w kolejnych biegach żużlowiec nie był już tak skuteczny. Osiem punktów wystarczyło na awans do półfinału, w którym Zmarzlik dorzucił jeszcze jedno „oczko”. Na liście końcowej turnieju został sklasyfikowany na ósmej pozycji.

Kto wygra w Warszawie? Przekonamy się o tym w sobotę kilka minut po godzinie 22.00, jak zakończy się ten turniej.