Po sobotnim meczu Żużlowej Reprezentacji Polski z drużyną Reszty Świata odbyła się specjalna konferencja prasowa. Bartosz Zmarzlik otrzymał na niej dwie nagrody od sponsorów. Orlen ufundował dla naszego najlepszego żużlowca bon paliwowy. Natomiast od firmy GLS zawodnik dostał specjalną paczkę.
– Chciałem podziękować obu firmom za niespodzianki. Takie prezenty, są naprawdę mega fajne, są to chwile, których nie zapomina się do końca życia. Obiecuję, że będę dalej ciężko pracował, aby takich sukcesów dla Polski, sponsorów i kibiców oraz dla mnie było jeszcze wiele. Fajnie, że trener zostaje z nami na kolejny rok. Będziemy robić wszystko, abyśmy wspólnie dalej odnosili sukcesy w spotkaniach reprezentacji i zdobywali medale na arenie międzynarodowej. Szkoleniowiec doskonale wie, że zawsze może na nas liczyć. Moim zdaniem kibice w Rybniku obejrzeli całkiem fajne zawody – powiedział Bartosz Zmarzlik.
W sobotę 5 października Bartek na torze w Toruniu wywalczył swój pierwszy w dotychczasowej karierze tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Zawodnik, aby lepiej się przygotować do sobotniego spotkania, obejrzał sobie jeden ze swoich biegów z turnieju na Motarenie. Złoty medalista cyklu Grand Prix 2019 bardzo dobrze zaprezentował się w Rybniku. Niestety w jednym z wyścigów jadąc na prowadzeniu, stracił punkty z powodu defektu motocykla.
– Był, to dla mnie niesamowity dzień w mojej karierze. Emocje, które towarzyszyły mi i mojemu teamowi podczas zawodów na Motoarenie w Toruniu są nie do opisania. Jeszcze jak do tej pory wspominam ten turniej, to mnie ciarki przechodzą. Przed meczem kadry w Rybniku, żeby się odpowiednio zmotywować. Obejrzałem sobie bieg półfinałowy z ostatniego turnieju Grand Prix. Pomyślałem, że takie starty chciałbym mieć w tym spotkaniu. Praktycznie mi się, to udało zrobić i te moje wyjścia spod taśmy na torze w Rybniku miałem dobre. Z czego jestem bardzo zadowolony. Niestety w jednym wyścigu miałem pecha, pękło mi koło. Takie rzeczy się często nie zdarzają, pierwszy raz miałem taką sytuację. Nie wiadomo nawet, dlaczego takie coś miało miejsce. Nie można za tę sytuację winić mechaników ani mnie. Mówi się, trudno jest, to złośliwość rzeczy martwych. Dziękuje wszystkim, którzy są z nami na dobre i na złe. Będziemy robić wszystko, aby te nasze sukcesy na arenie międzynarodowej były jak największe – zakończył Zmarzlik.