W piątek 29 maja żużlowcy ponownie mogli wyjechać na tor po przerwie spowodowanej koronawirusem. Bartosz Zmarzlik skorzystał również z okazji i kręcił „kółka” na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Po treningu udało nam się porozmawiać z liderem drużyny z Gorzowa.
– Ogromnie się cieszę z naszego powrotu na tor. Piątkowy trening sprawił mi niesamowitą radość. Czułem się doskonale na torze. Na pewno brakowało mi tej adrenaliny od ładnych paru tygodni. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, aby jak najlepiej czuć się na motocyklu i żeby wróciło odpowiednie czucie sprzętu. Moim zdaniem jest to kwestia dosłownie kilku treningów – powiedział Bartosz Zmarzlik.
W piątek trenowałeś na torze w specjalnych warunkach z powodu obowiązującego obecnie regulaminu sanitarnego. Jakie są twoje odczucia po tym dość nietypowym treningu?
– Rzeczywiście obecne zasady są nieco inne niż te obowiązujące w żużlu na co dzień. Na pewno jest teraz mniej komfortowo. Musimy się jednak wszyscy do tej nowej sytuacji jakoś przyzwyczaić. Wprowadzono taki regulamin, żeby sezon w końcu mógł w tym roku wystartować. Pewnie z biegiem czasu wszystko powoli wróci do normy sprzed epidemii. W życiu codziennym powoli wszystko się zmienia. W naszym sporcie będzie pewnie też następował kolejny etap łagodzenia obostrzeń.
Co myślisz o ograniczeniu liczby mechaników w boksach zawodników?
– Moim zdaniem jest to bardzo mało bezpieczne rozwiązanie. Jedna osoba nie jest w stanie wszystkiego dopiąć i dopilnować na sto procent. Mam nadzieję, że się uda coś z tym zrobić w najbliższym czasie. Kibice powoli od drugiej kolejki PGE Ekstraligi wracają na stadiony. Mam nadzieję, że my zawodnicy dostaniemy w najbliższym czasie szansę na korzystanie w parku maszyn z większego teamu.
Do rozpoczęcia sezonu pozostało już niewiele czasu. Jak masz zamiar spędzić te ostatnie dni przed startem PGE Ekstraligi?
– Na pewno będę ten czas spędzał bardzo aktywnie. Mam zamiar jak najwięcej czasu poświęcić na jazdę. Muszę jeszcze przed inauguracją sezonu porobić testy i wyregulować sprzęt. Chcę być w stu procentach przygotowany do pierwszego spotkania ligowego w tym roku na naszym torze. Dlatego mam zamiar jeszcze parę rzeczy posprawdzać, żeby wszystko odpowiednio działało.
Jak wykorzystałeś czas, siedząc w domu w trakcie epidemii?
– Z pewnością tego wolnego czasu było dużo więcej niż mam go zazwyczaj o tej porze roku. Starałem się robić rzeczy, na które zwyczajnie w tej części sezonu nie mam wolnej chwili. Nie ukrywam, że nie mogłem się doczekać wyjazdu na tor po tak długiej przerwie. W piątek się udało i z tego powodu ogromnie jestem zadowolony.
Foto: Marcin Szarejko