Zakończył się obóz przygotowawczy zawodników truly.work Stali Gorzów do nadchodzącego sezonu. Podopieczni trenera Stanisława Chomskiego w tym roku udali się za granicę. Szpindlerowy Młyn – miasto w północnych Czechach zostało wybrane na miejsce zgrupowania jeźdźców z Gorzowa. Wyjazd trwał od 5 do 10 lutego.
Zakończony w poniedziałek obóz żużlowców truly.work Stali Gorzów w kilku zdaniach podsumował Bartek.
– Wróciliśmy już z obozu, na którym byliśmy z całą drużyną Stali Gorzów. Mieliśmy w sumie przez wszystkie dni zajęcia dwa razy dziennie. Składały się na nie: biegówki, wejście na górę, narty. Krótko mówiąc, takie sporty narciarskie. Potem uczestniczyliśmy w zajęciach zorganizowanych przez Pana Jerzego Buczaka i Julię Chomską były to ćwiczenia popołudniowe. Oczywiście mieliśmy też trochę czasu dla siebie do własnej dyspozycji. Myślę, że zintegrowaliśmy się wszyscy dobrze i czekamy już na pierwszy wyjazd na tor po zimowej przerwie – powiedział Bartosz Zmarzlik.
Do rozpoczęcia tegorocznego sezonu pozostało już niewiele czasu. Zapytaliśmy Bartka, czy wszystkie sprawy związane z wyjazdem na tor po zimowej przerwie ma już zapięte na przysłowiowy ostatni guzik?
– Ja już sobie zaplanowałem, że gdzieś tam pod koniec lutego, albo na początku marca o ile pogoda pozwoli, będę się starał wyjechać na tor. Od zawsze lubię dosyć wcześnie rozpoczynać treningi na torze po zimowej przerwie. Pod względem sprzętowym jestem już przygotowany do tegorocznego sezonu. Na pewno skorzystam też z kilku silników, na których startowałem w 2019 roku. Oczywiście dokonałem już również pewnych zakupów. Zapewniam, że będę w stu procentach gotowy do startów w sezonie 2020. Czekam teraz praktycznie tylko już na odpowiednią pogodę, wówczas będzie można wykonać jakieś pierwsze jazdy oraz testy. Pierwsze treningi po zimowej przerwie służą sprawdzeniu sprzętu i jego odpowiedniej selekcji. U mnie jest, to taka standardowa procedura przed rozpoczęciem każdego nowego sezonu – zakończył Zmarzlik.