Do rozpoczęcia tegorocznego sezonu pozostało już niewiele czasu. Zawodnicy powoli wyjażdżają na tory po zimowej przerwie. We wtorek, 9 marca, Bartosz Zmarzlik skorzystał z gościnności działaczy klubu z Ostrowa Wielkopolskiego i kręcił pierwsze „kółka” w tym roku na miejscowym „owalu”.
Tradycyjnie, jak to bywa w trakcie pierwszych treningów, nie było na torze zbyt dużego szaleństwa. W głównej mierze pierwsze jazdy mają za zadanie pozwolić zawodnikom na oswojenie się z motocyklem po kilkumiesięcznej przerwie.
– Długo czekałem na ten moment, a wczoraj wieczorem nie mogłem już wytrzymać. Nosiło mnie – śmieje się Bartosz Zmarzlik, który po raz ostatni na motocyklu żużlowym siedział w październiku ubiegłego roku. – Wczoraj obawiałem się trochę o pogodę, ale powiedziałem sobie: „no trudno, nawet jak będzie minusowa temperatura to wyjeżdżasz na tor”. Przerwa zimowa zawsze mi się dłuży, ale na szczęście dziś się zakończyła. Cieszę się, że mogłem ponownie wsiąść na motocykl i zrobić kilka kółek na torze. Pierwsze przejazdy zazwyczaj nie należą do najłatwiejszych, służą rozgrzaniu i wyczuciu sprzętu, a także przypomnieniu sobie tych emocji, które towarzyszą ściganiu. Niemniej jednak, gdy wsiadłem na pierwszy motocykl to wydał mi się bardzo szybki, ale gdy sprawdziłem drugi, to okazał się jeszcze szybszy. Tak na poważnie, to najważniejsze jest jednak to, że mogłem wreszcie pojawić się na torze i z tego powodu jestem szczęśliwy.
Niestety, na obecną chwilę nie wiadomo kiedy żużlowcy z Gorzowa będą kręcić pierwsze „kółka” w 2021 roku na Stadionie im. Edwarda Jancarza. Wszystko tak naprawdę zależy od pogody, która ostatnio nie sprzyja dobremu przygotowaniu nawierzchni na obiekcie Stali po zimowej przerwie.
Foto: Anna Kłopocka